Wielu z nas wie, że – podchodząc racjonalnie – trzeba się z takich sytuacji szybko podnieść, otrząsnąć, wyciągnąć wnioski i iść dalej. Tak podpowiada nam rozum.
Ale emocje nie dają się już tak łatwo oszukać. Często wtedy odczuwamy nieokreślony lęk, strach przed podejmowaniem podobnych zadań, szukamy wsparcia u innych osób i awaryjnych rozwiązań. Próbujemy też następnym razem przygotować się na owe pomyłki, ochronić przed popełnianiem błędów, żeby kolejnych potknięć nie było lub choć nie były już tak dotkliwe.
Warto wtedy pamiętać, że nie wszystko w życiu zależy wyłącznie od nas samych czy od naszych umiejętności.
Perfekcyjne przygotowanie i dopracowany plan może runąć z powodu odmiennych uwarunkowań danej sytuacji, niezależnych okoliczności wpływających na realizację celu, z powodu postępowania innych osób czy po prostu „złej pogody” (często zapominając o tym, podważamy własną samoocenę i przypisujemy winę za jakieś zdarzenie naszym cechom charakteru, nie biorąc pod uwagę zewnętrznych okoliczności).
Zdarza się także, że to, co pierwotnie uważaliśmy za porażkę – w dłuższej perspektywie czasu okazuje się działać na naszą korzyść i przynosi pozytywny obrót spraw.
Jednak bez względu na to, jaki otrzymamy efekt końcowy – za każdym razem doceńmy w sobie odwagę, że podjęliśmy wyzwanie, zmobilizowaliśmy nasze siły do aktywności i spróbowaliśmy zmienić choć niewielki fragment rzeczywistości.
Każde doświadczenie wzbogaca nasze osobiste zasoby intelektualne i życiowe, buduje nasze poczucie własnej wartości – i tego nikt nam już nie odbierze 🙂
>>> Pozytywna psychologia porażki.